Lumberseksualizm, czyli styl na drwala to trend, którego popularność wydawała się chwilowa, a jednak – trwa już kolejny sezon. Nie dość, że stale rośnie liczba mężczyzn, którzy decydują się na „big brodę”, to jak grzyby po deszczu pojawiają się sklepy z produktami do ich stylizacji, a fryzjerzy przechwalają się co do swoich umiejętności w stylizowaniu brody na „prawdziwego drwala”. Z czego wynika ten fenomen? Dziś spróbujemy przyjrzeć się zjawisku nieco dokładniej.
Po pierwsze: moda na styl na drwala
Profesor Bralczyk, znany językoznawca, który nosi brodę od lat, zauważa, że moda na brody powraca co kilka-kilkanaście lat. Bo każda moda ma swoje okresy świetności i zapomnienia. Ale dlaczego właśnie broda na drwala? Bo to wyraz tęsknoty młodych mężczyzn za męskością. „Drwal jest jednym z archetypów”. Może być bardziej samotniczym macho, ale może być i rodzinny. Tym co łączyło ich wszystkich było proste życie – bez fryzjerów.
Po drugie: wygoda
Ogorzały i zarośnięty, który bardziej skupia się na realizacji zadania, niż na wyglądzie – oto prawdziwy twardy mężczyzna. Nawet ci, którzy spędzają godzinę w łazience gdzieś w głębi duszy czują nutkę zazdrości wobec tych, którzy „olewają system” i po prostu pozwalają swojemu zarostowi rosnąć, dzięki czemu oni mają więcej czasu na zdobywanie szczytów, naprawianie swoich mechanicznych ogierów i – bezczelne łapanie spojrzeń pięknych pań. Broda na drwala kojarzy się właśnie z taką wygodą i choć wielu mężczyzn poświęca jej więcej czasu niż niektóre kobiety swoim fryzurom, a dbanie o jej higienę podczas posiłków wymaga nie lada zachodu, to nadal uparcie twierdzą, że tak jest wygodnie.
Po trzecie: broda na drwala – wizytówka prawdziwego mężczyzny
Bujne owłosienie kojarzy się z testosteronem i choć doskonale wiadomo, że nadmiar tego hormonu doprowadził do łysiny niejednego z panów, to jednak – kto ma brodę ten – „ma jaja”. Szkoda tylko, że niektórzy panowie uwierzyli, że ich broda może skutecznie zatuszować brak manier, szarmanckości i prawdziwej siły. Gdyby tylko codziennie poświęcali tyle czasu swojemu charakterowi, co zarostowi…
Would you like to share your thoughts?
Your email address will not be published. Required fields are marked *